14 cze 2011

Czy spożycie soli wywołuje nadciśnienie?

Nadciśnienie tętnicze zalicza się do najbardziej powszechnych chorób cywilizacyjnych. Chociaż przyczyny tego schorzenia pozostają niewyjaśnione, współczesna medycyna i dietetyka zwyczajowo wiąże występowanie nadciśnienia w rozwiniętych państwach z wysokim spożyciem soli. Z tego względu niektórzy proponują nawet, by solniczki zniknęły z naszych stołów na dobre. Ale czy słusznie? Czy hipoteza, że wysokie spożycie soli skutkuje podwyższonym ciśnieniem krwi, znajduje potwierdzenie w badaniach naukowych? Przyjrzyjmy się materiałom, które poddają w wątpliwość zasadność hipotezy łączącej nadciśnienie ze spożyciem soli. Przytoczmy również kilka alternatywnych wyjaśnień tego schorzenia znanych w środowisku naukowym

David Freedman (1938 – 2008), profesor matematyki i statystyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, oraz prof. Diane Petitti ze Szkoły Zdrowia Publicznego na tej samej uczelni szeroko pisali o niewłaściwym zastosowaniu statystyk w takich dziedzinach jak zdrowie publiczne czy epidemiologia. Ich wspólny raport pt. „Salt and Blood Pressure: Conventional Wisdom Reconsidered” z roku 2001 omawiał prace naukowe koncentrujące się na związkach miedzy spożyciem soli a wysokim ciśnieniem. Raport ten jest ważny m.in. z tego powodu, że uwzględnia wyniki badań pod nazwą „The Intersalt Study” z roku 1988, do których wrócimy w dalszej części artykułu.
Freedman i Petitti wyszczególnili 3 kategorie dowodów naukowych, na których opiera się hipoteza łącząca sól i nadciśnienie. Należą do nich:
  • badania na zwierzętach,
  • badania obserwacyjne ludzi,
  • badania interwencyjne na ludziach.
Autorzy nie przywiązują zbyt dużo uwagi do badań nad zwierzętami i w skrócie omawiają ich rezultaty. Zgodnie z nimi tylko niektóre odmiany badanych gryzoni reagowały negatywnie na dietę bogatą w sól. U większości zwierząt nie zaobserwowano żadnych zmian w ciśnieniu krwi.

Wspomniany już eksperyment pn. „The Intersalt Study” jest jak dotąd największym i najbardziej kompleksowym badaniem obserwacyjnym przeprowadzonym pod kątem zweryfikowania hipotezy soli i nadciśnienia. Zbadano w nim łącznie ponad 10 tyś. mężczyzn i kobiet w wieku od 20 do 59 lat z 52 ośrodków medycznych. Placówki te porozrzucane były po całym świecie i znajdowały się w 32 krajach, m.in. w Brazylii, Indiach, Stanach Zjednoczonych, Kenii, Nowej Gwinei i Kanadzie. Wszyscy naukowcy biorący udział w tym badaniu zostali dla jego celów specjalnie przeszkoleni. Pacjentów badano pod kątem ciśnienia krwi (systoliczne i diastoliczne), ilości sodu i potasu wydalanych w moczu i takich czynników dodatkowych jak BMI (Body Mass Index) oraz konsumpcji alkoholu.

Wyniki tego eksperymentu okazały się nieklarowne i zdaniem Friedman i Petitti „The Intersalt Study” nie dostarczyło dowodów na potwierdzenia hipotezy łączącej sól z nadciśnieniem”. Badacze zauważyli też, że gdyby chcieć sformułować jakieś zalecenia na podstawie rezultatów tych badań, musiałyby one brzmieć następująco:
Przeżyj swoje młode lata w kraju, gdzie spożycie soli jest duże, a ciśnienie jest niskie, a potem przeprowadź się do kraju, gdzie spożycie soli jest niskie, aby Twoje ciśnienie wzrastało powoli.
W różnych badaniach interwencyjnych wykonanych na ludziach, w których manipulowano ilością soli w diecie, rezultaty niejednokrotnie okazywały się sprzeczne z hipotezą o szkodliwości soli. Jedne zdawały się potwierdzać tę teorię, podczas gdy inne jej przeczyły. Oto dwa przykłady. w badaniu pt. “Randomized trials of sodium reduction: an overview” czytamy:
Niższe ciśnienie krwi, które można by osiągnąć znacznie obniżając ilości sodu w diecie Amerykanów, może skutkować obniżeniem liczby zgonów z powodu chorób sercowych.
Jednakowoż w innym badaniu, zatytułowanym “Effect of Reduced Dietary Sodium on Blood Pressure”, badacze dokonali przeciwnej obserwacji:
Obniżenie ilości sodu w diecie u osób starszych może przynieść korzyści w leczeniu nadciśnienia, ale dowody naukowe nie potwierdzają ogólnych zaleceń obniżania spożycia soli przez ludzi z prawidłowym ciśnieniem krwi.
Co ciekawe, meta-analiza różnych badań z lat 1966 -1997 pt. „Effects of Sodium Restriction on Blood Pressure, Renin, Aldosterone, Catecholamines, Cholesterols, and Triglyceride” wykonana pod kierownictwem Nielsa A. Graudala nie znalazła potwierdzenia słuszności hipotezy o szkodliwości soli. Naukowcy doszli w niej do wniosku, że „rezultaty badań nie potwierdzają ogólnych rekomendacji obniżania sodu w diecie.”

Trzeba podkreślić, że wyniki niektórych badań pokazały niedawno, iż obniżenie spożycia soli wcale nie zmniejsza ryzyka zachorowań na nadciśnienie tętnicze i choroby sercowo-naczyniowe, a  może wręcz podnosić ryzyko choroby. Okazywało się w nich nierzadko, że osoby stosujące diety ubogie w sól częściej umierały na zawały serca lub udary mózgu niż osoby spożywające dużo soli. Coraz liczniejsze kontrowersje naukowe wokół hipotezy o soli i nadciśnieniu omawiał niedawno ”The New York Times’ w artykule pt. „Low-Salt Diet Ineffective, Study Finds. Disagreement Abounds” (pl. “Badania pokazały, że dieta uboga w sól jest nieskuteczna. Kontrowersje nasilają się”).W tekście tym omawia się pracę belgijskiego naukowca z Uniwersytetu w Leuven – Jana A. Staessena. Przeprowadził on 8-letnie badania na grupie ponad 3,5 tyś. Europejczyków w średnim wieku, z których żaden nie chorował na nadciśnienie, ani choroby serca.
Staessen podzielił badanych na 3 grupy:
  1. Grupa o wysokiej zawartości soli w diecie (6g na dzień)
  2. Grupa o średniej zawartości soli w diecie (3,9g na dzień)
  3. Grupa o wysokiej zawartości soli w diecie (2,5g na dzień)
    Okazało się, że w grupie o najmniejszym spożyciu soli (2,5g na dobę) liczba zgonów spowodowana chorobami sercowo-naczyniowymi była największa. Umarło w niej 50 osób. W grupie, w której spożywano 3,9 g soli na dzień zmarły 24 osoby. Najmniej, bo tylko 10 zgonów, odnotowano w grupie o największej ilości soli w diecie. Takie wyniki wcale nie zadziwiły Staessena. Jak sam tłumaczył, we wszystkich badaniach, które przeprowadził, nie odnalazł żadnego związku między ciśnieniem krwi a spożyciem soli. W wywiadzie dla fachowego portalu biomedycznego news@JAMA Staessen powiedział, że powód większej ilości zgonów w grupie z dietą o małej zawartości soli pozostaje jak dotąd nieznany.

    Komentując badania Steassena, Michael Alderman, specjalista od nadciśnienia z Albert Einstein College of Medicine, powiedział, że odkrycia belgijskiego badacza dotyczące szkodliwości diety „niskosolnej” wcale nie są nowe. W swoich własnych badaniach Alderman odkrył, że pacjenci z wysokim ciśnieniem krwi, stosujący dietę o niskiej zawartości soli, umierali najczęściej.

    Ustalenia Steassena i Aldermana nie są jednak nowością i znane były już wcześniej. W latach 80-tych ustalono, że nadciśnienie tętnicze jest nie tyle związane z nadmiarem różnych składników odżywczych w diecie, ile z ich niedoborem. W 1984 roku artykuł pt. „Study Links Low Salt Diet to Hypertenion„, opublikowany w „New York Times,” omawiał badania wykonane pod kierownictwem Davida A. McCarrona . Naukowiec ten przeanalizował wpływ 17 składników odżywczych na ciśnienie krwi u człowieka i wykazał silne związki miedzy nadciśnieniem a niskim spożyciem soli oraz niedoborem dwóch innych składników: wapnia i potasu. „Przyczyna [nadciśnienia]leży w niedoborach…więc zajmijmy się tymi niedoborami i odejdźmy od szkodliwych dietetycznych restrykcji”, tłumaczył McCarron w wywiadzie dla „New York Times”.

    Jak nie sól, to co?

    Warto zauważyć, że dotychczasowe badania dotyczące nadciśnienia w znacznym stopniu pomijają opisany już dawno w literaturze naukowej związek tego schorzenia ze sposobem odżywiania widzianym całościowo. Walter L. Bloom z Medical College of Georgia poświecił kilka artykułów wpływowi poszczególnych składników w diecie (białka, tłuszczów, węglowodanów) na zatrzymywanie wody i soli w organizmie, co według współczesnej medycyny może powodować nadciśnienie. W ich świetle okazuje się, że spośród zbadanych składników tylko węglowodany powodują zatrzymywanie soli i wody w organizmie. W badaniach dowiedziono, że pacjenci, którym podawano glukozę, wydalali z moczem mniej sodu niż pacjenci, którym glukozy nie podawano. A jak wiemy, węglowodany w diecie zamieniane są w organizmie człowieka na glukozę. W opracowaniu z 1967 roku pt. „Carbohydrates and water balance” Bloom przytacza rezultaty wielu eksperymentów dowodzących tego, że węglowodany sprzyjają gromadzeniu się w organizmie wody i soli.
    W innym badaniu pt. „Short-term effects of various sugars on antinatriuresis and blood pressure changes in normotensive young men”, przeprowadzonym pod kierownictwem dr Tessio Rebello z Uniwersytetu Londyńskiego, sprawdzono wpływ poszczególnych rodzajów węglowodanów nie tylko na zatrzymywanie soli w organizmie, a też na to, jak cukry te wpływają na ciśnienie krwi. W badaniu tym porównano działanie glukozy, fruktozy, sacharozy, laktozy i galaktozy. Pacjentów do badania dobrano w taki sposób, że żaden z nich nie chorował na nadciśnienie. Nie było też tego schorzenia w historii ich rodziny.

    Wyniki tego eksperymentu pokazały, że glukoza i sacharoza znacząco podnoszą systoliczne ciśnienie krwi i pozostaje ono podwyższone przez ok. dwie godziny w przypadku glukozy, a przez czas do jednej godziny w przypadku sacharozy. Ustalono też, że fruktoza najbardziej spośród wszystkich zbadanych węglowodanów hamuje wydalanie sodu z moczem.
    Niektóre badania pokazały, że nadmierne gromadzenie wody oraz soli w organizmie, a także wzrost ciśnienia krwi mogą być związane z działaniem insuliny. Dla przykładu związki takie wykazano w badaniu pt. “The effects of insulin on the renal handling of sodium, potassium, calcium, and phosphate in man” przeprowadzonym pod kierownictwem specjalisty ds. cukrzycy Ralpha A. DeFronzo z Graduate Scool of Biomedical Sciences w San Antonio. W ramach swoich eksperymentów badacz podawał pacjentom bezpośrednio insulinę, bez podnoszenia stężenia glukozy we krwi. W rezultacie u badanych występował obniżony poziom sodu, potasu i fosforu w wydalanym moczu. Na tej podstawie naukowcy wywnioskowali, że wzrost stężenia insuliny w krwi zwiększa powtórne wchłanianie sodu w nerkach.

    Trzeba zauważyć że mechanizmy gromadzenia soli i wody nie są do dziś w pełni rozpoznane przez naukowców. W grę wchodzić może wiele różnych i skomplikowanych procesów takich jak kontrola poziomu wazopresyny przez IRAP (Insulin-regulated aminopeptidase). Jednak można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że poziom insuliny odgrywa kluczową rolę w procesie gromadzenia się wody i soli w organizmie.



    A jak wiadomo, diety bogate w węglowodany, które rekomendowane są jako zdrowe, znacząco podnoszą poziom insuliny we krwi.
    Raport Freedmana i Pettiti pokazuje, że brak jest mocnych dowodów na istnienie związków miedzy wysokim spożyciem soli a wysokim ciśnieniem krwi. Wydaje się, że sól stała się kozłem ofiarnym w sytuacji, w której środowisko medyczne nie zna, albo nie chce zaakceptować innych możliwych przyczyn nadciśnienia. Jan A. Staessen jak i Michael Alderman w swoich badaniach pokazali, że dieta ”niskosolna” może nawet przynieść więcej szkód niż korzyści. Część badaczy podkreśla związki między dietą bogatą w węglowodany a wysokim ciśnieniem, ale to wyjaśnienie pozostaje nie do zaakceptowania w świetle obowiązującej wysokoweglowodanowej, niskotłuszczowej piramidy żywienia.

    Na koniec warto podnieść jeszcze jeden aspekt dotyczący badań nad związkami miedzy solą w diecie i nadciśnieniem. Oparte są one głównie na założeniu, że obniżenie ciśnienia automatycznie zmniejsza ryzyko chorób sercowo naczyniowych. Jednak, jak zauważa Staessen, badając wpływ soli na organizm człowieka należy przyjrzeć się konsekwencjom dla zdrowia wynikającym z ograniczania jej spożycia, a nie tylko wpływowi na poziom ciśnienia krwi. W wywiadzie dla portalu news@JAMA badacz zauważa:
    Należy jeszcze wykonać długoterminowe badania interwencyjne koncentrujące się na konsekwencjach dla układu krwionośnego [wynikającymi z obniżonej konsumpcji soli]. Samo obniżenie ciśnienia nie daje nam pełnego obrazu. Musimy się przekonać, w jaki sposób [zmniejszone spożycie soli] oddziałuje na funkcjonowanie układu krwionośnego.
    Daleka droga przed nami.

    Artur Seredziuk
    http://nowadebata.pl

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    Masz własne zdanie? Umieść komentarz: