UNIA EUROPEJSKA. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że miód, który  został zanieczyszczony pyłkiem z sąsiadujących upraw GMO, nie może być  sprzedawany bez zezwolenia. Zdaniem ekologów, wskazuje to na  skandaliczny brak ochrony przed zanieczyszczeniami GMO na terenie Unii –  informuje Dziennik Gazeta Prawna.  
Orzeczenie dotyczy sporu między niemieckim pszczelarzem, a krajem  związkowym Bawarii Freistaat Bayern, który jest właścicielem gruntów, na  których w celach badawczych była uprawiana kukurydza GM (MON 810). W  produktach, jakie oferuje Karl Heinz Bablom stwierdzono obecność DNA  kukurydzy MON 810 oraz transgenicznych białek.
Trybunał orzekł, że pyłek nie jest organizmem modyfikowanym  genetycznie, ale produkty zawierające taki pyłek stanowią „żywność  zawierającą składniki wyprodukowane z GMO”. To oznacza, że potrzebują  zezwolenia.
– Orzeczenie Trybunału UE uwidacznia, że uprawy tradycyjne i  genetycznie modyfikowane nie mogą współistnieć. Gdy GMO jest uprawiane  na otwartych polach, nie można zapobiec zanieczyszczeniom. To skandal,  że nie ma paneuropejskiego systemu odpowiedzialności, by chronić  pszczelarzy i rolników. – skomentowała wtorkowy wyrok ekspert od  rolnictwa w Greenpeace Stefanie Hundsdorfer.
Kukurydza MON 810 jest uprawiana głównie w Hiszpanii. Jej mniejsze  uprawy znajdują się w Portugalii, Czechach, Słowacji, Rumunii i w  Polsce.
ekologia.pl

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz własne zdanie? Umieść komentarz: